Baza Wiedzy

  • Na co komu regulamin?
  • Klauzule niedozwolone, czyli właściwie co?
  • Odpowiedzialność za używanie sprzętu
  • Opłata w przypadku rezygnacji z zajęć
  • Checkboxy – stosować czy nie?
  • Umowa o pracę, zlecenie, czy dzieło?
  • Umowa o pracę – do czego ją stosować?
  • Umowa o dzieło – do czego ją stosować?
  • Umowa zlecenie – 5 powodów, dla których podpisujesz ją z instruktorem
  • Choreografia – czy da się ją ochronić przed kradzieżą?
  • Obóz taneczny, sportowy – jak się za to zabrać?
  • Odpowiedzialność odszkodowawcza w tańcu i sporcie
  • Odpowiedzialność deliktowa w pytaniach i odpowiedziach
  • Jaki jest Twój zakres odpowiedzialności wobec klienta?
  • Odpowiedzialność za rzeczy pozostawione w szatni
  • Obowiązek udzielenia pierwszej pomocy
  • Jak się chronić przed nieprzewidzianymi zdarzeniami?
  • Czy klub sportowy to coś dla Ciebie?
  • Wizerunek - czym jest, kto i jak może go chronić?
  • Wizerunek jako dobro osobiste
  • Co wspólnego ma prawo autorskie i wizerunek?
  • Co łączy wizerunek z RODO?
  • O życiu i twórczości instruktorów
  • O życiu i twórczości instruktorów ciąg dalszy
  • O życiu i twórczości instruktorów - już na koniec
  • Co warto wiedzieć o klauzulach antykonkurencyjnych?
  • Co jeszcze musisz wiedzieć o zakazie konkurencji?
  • Jak zostać instruktorem tańca?
  • Jak zorganizować kurs na instruktora tańca?
  • Jak wystartować ze swoim kursem?
  • Kurs instruktorski w opcji premium
  • Jak stworzyć bony prezentowe?
  • Daty ważności bonów prezentowych - jak to z nimi jest?
  • Bon prezentowy się przeterminował - co teraz?
  • Jaką umowę wybrać przy prowadzeniu biznesu - umowę najmu czy dzierżawy?
  • Czy franczyza to dobry pomysł na Twój biznes?

Na co komu regulamin?

Dlaczego w ogóle piszemy regulaminy?

🔸️ Przede wszystkim dlatego, by stworzyć ZASADY panujące w danym miejscu – szkole tańca, klubie fitness, siłowni, itp. (nazwijmy je łącznie dla ułatwienia „szkołą”). Interesuje nas więc uregulowanie zasad: zapisów i rezygnacji z zajęć, wnoszenia opłat i ich zwrotów, uczestnictwa w zajęciach, odwoływania zajęć, odpowiednich strojów do ćwiczeń, zasad obowiązujących na salach ćwiczeń, danych osobowych, praw autorskich i BEZPIECZEŃSTWA.

🔸️ Bezpieczeństwo, czyli w dzisiejszych czasach słowo- klucz. Każdy człowiek podejmujący jakąkolwiek działalność gospodarczą zastanawia się co zrobić, żeby być bezpiecznym w relacjach biznesowych i międzyludzkich, jakie umowy podpisywać, żeby nie zostać z niczym, jakie dokumenty przygotować, by możliwie najlepiej się zabezpieczyć przed ewentualnymi problemami.

🔸️ Regulamin to innymi słowy wzorzec umowy, jaka łączy przedsiębiorcę z klientami. Warto w nim więc przewidzieć poza warstwą organizacyjną, także prawną.

🔸️ A prawo zawiera niestety szereg pułapek dla przedsiębiorców, bo za brak wypełnienia obowiązku informacyjnego lub za stosowanie klauzul niedozwolonych można słono zapłacić!

Na co zwrócić szczególną uwagę przy tworzeniu regulaminu?

Na zapisy ustawy o prawach konsumenta, gdzie wymienione jest co w regulaminie musi się znaleźć, na określenie zasad odpowiedzialności szkoły w zgodzie z obowiązującymi przepisami, na zapisy ustawy o świadczeniu usług drogą elektroniczną, jeśli prowadzisz stronę www z formularzem lub zajęcia online, na niestosowanie klauzul abuzywnych - a tu przydatny jest Kodeks cywilny i rejestr takich klauzul prowadzony przez UOKiK.

Klauzule niedozwolone, czyli właściwie co?

Często mawia się, że prowadząc własny biznes jesteś sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Teoretycznie wszystko wygląda obiecująco, ale czy na pewno masz 100% swobodę w prowadzeniu swojego biznesu???

Muszę cię zmartwić, bo odpowiedź brzmi NIE.

🔸Prowadząc szkołę tańca, klub fitness, siłownię, studio jogi, itp. tworzysz zapewne regulaminy i umowy z klientami. Piszesz je, ponieważ chcesz się odpowiednio zabezpieczyć, żeby nie ponosić odpowiedzialności za coś, za co nie chcesz jej ponosić. Pamiętaj jednak, że Twój klient, czyli konsument, ma swoje prawa!

🔸 Regulamin lub umowa, którą przedstawiasz klientowi szkoły jest rodzajem dokumentu, którego z nim nie negocjujesz – klient może go zaakceptować lub nie, ale zwykle nie ma wpływu na jego treść. Dlatego Kodeks cywilny staje w obronie takiego klienta - konsumenta i zakazuje stosowania w regulaminach i umowach postanowień sprzecznych z dobrymi obyczajami i rażąco naruszającymi jego interesy.

🔸 Czy musisz się bać tych „dobrych obyczajówi rażącego naruszenia interesów” klienta? Nie ma takiej potrzeby. Chodzi tu przede wszystkim o zachowanie pewnej równowagi i zapobieżenie nieusprawiedliwionej dysproporcji między stronami. Pisząc zatem postanowienia umowy lub regulaminu ograniczające odpowiedzialność Twojej szkoły zadaj sobie pytanie: czy jako klient nie czułabym/ nie czułbym się znacząco pokrzywdzony takim zapisem? Czy chciałabym/ chciałbym przyjąć taki regulamin lub umowę?

Uwaga na najczęściej powtarzające się klauzule niedozwolone w branży tanecznej I sportowej, typu brak odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w szatni.

🔸 Jeżeli chcesz zapoznać się z rejestrem klauzul niedozwolonych, możesz zajrzeć na stronę Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów (www.uokik.gov.pl) lub śledzić kolejne artykuły, w których rozwinę ten temat.

Odpowiedzialność za używanie sprzętu

"Szkoła nie ponosi odpowiedzialności za używanie sprzętu niezgodnie z jego przeznaczeniem/ instrukcją obsługi/ wskazówek personelu."

Nie powinieneś wyłączać lub ograniczać odpowiedzialności Twojej szkoły względem klienta za szkody na osobie. Co więcej, poprzez taką konstrukcję zapisu z góry zakładasz, że klient wie, jakie jest przeznaczenie rzeczy i w jaki sposób należy jej prawidłowo używać. A jest wręcz przeciwnie - klient nie ma obowiązku tego wiedzieć przychodząc do Twojej szkoły!

Zajrzyj do swojego regulaminu i sprawdź czy nie ma tam podobnego postanowienia.

Opłata w przypadku rezygnacji z zajęć

Kilka słów o klauzuli niedozwolonej, a właściwie dwóch, które baaaaardzo kuszą, żeby ich śmiało używać w regulaminach i umowach. Jednak uważaj, bo w ich przypadku niezwykle łatwo przekroczyć cienką czerwoną linię.

Co powiesz na taki zapis:

„W sytuacji złożenia przez Klienta rezygnacji z zajęć, Szkoła nie zwraca uiszczonej zapłaty za karnet lub jego część”

lub

„W przypadku rezygnacji z zajęć, Szkoła obciąży Klienta dodatkową opłatę w wysokości x złotych”

Wygląda ciekawie? Być może, ale NIGDY nie zapisuj w regulaminie postanowień:

a. które wyłączają obowiązek zwrotu uiszczonej kwoty Klientowi, który złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy, a nie wykorzystał części lub całości zakupionego karnetu,

b. ograniczających możliwość zwrotu wpłaconej kwoty Klientowi, który złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy, a nie wykorzystał części lub całości zakupionego karnetu,

c. naliczających dodatkowe opłaty Klientowi, który złożył oświadczenie o odstąpieniu od umowy, a nie wykorzystał części lub całości zakupionego karnetu.

Krótko mówiąc, Klient Twojej szkoły/ studio w momencie podpisywania umowy musi być w pełni poinformowany o opłatach jakie będzie musiał ponieść, a także w jaki sposób może uzyskać ich zwrot, jeżeli zrezygnuje z korzystania z Twoich usług. Przecież jak robisz zakupy i coś Ci się nie spodoba, a rzecz nie była używana, też masz możliwość jej zwrócenia bez dodatkowych problemów. Prawda?

Checkboxy – stosować czy nie?

Checkbox, czyli niemal klasyczny już element umów dłuższych i krótszych. To okienko, które zaznaczmy najczęściej znakiem, gdy wyrażamy zgodę na konkretne działanie przedsiębiorcy, z którym tą umowę zawieramy.

Najczęściej checkboxy dotyczą zgód marketingowych, na przetwarzanie danych osobowych, wysyłanie ofert handlowych różnymi środkami komunikacji. Mogą również dotyczyć potwierdzenia zapoznania się z regulaminem Twojej szkoły, studio czy klubu.

Jako przedsiębiorca masz obowiązek poinformować swojego Klienta o wszystkich zasadach (w tym płatnościach) obowiązujących w Twojej szkole, a Klient, najpóźniej w momencie zawarcia z Tobą umowy, musi wyrazić zgodę na warunki panujące w Twoim królestwie.

Wyrazić zgodę, czyli co zrobić?

Z jednej strony nic wielkiego, z drugiej jednak – COŚ całkiem konkretnego. Jak już wspomniałam, Klient po zapoznaniu się z ustalonymi przez Ciebie zasadami musi zdecydować, czy (i w jakim zakresie) zgadza się na Twoje warunki. Zgoda taka musi być wyraźna. Nie można jej domniemywać na podstawie tego, że Klient został poinformowany i nie wyraził sprzeciwu.

Jeżeli więc chcesz skorzystać z checkboxów, to jak najbardziej możesz! Będzie na pewno szybko i wygodnie. Pamiętaj jednak, że jeżeli Twój Klient będzie wyrażał zgody za pomocą, to żadne z nich nie może być domyślnie zaznaczone. Zaznaczenie przez Klienta odpowiednich zgód i oświadczeń, to właśnie przejaw jego działania, woli i wyrażenia zgody!
Pozbawienie Klienta możliwości postawienia tam, gdzie uważa to za słuszne, może prowadzić do uznania takiej zgody (wymuszonej przecież na Kliencie) za bezskuteczną!

Umowa o pracę, zlecenie, czy dzieło?

Umowy z instruktorem – jaka? dla kogo? do czego?

Prowadzenie własnego biznesu oznacza z reguły zatrudnienie kogoś, kto pomoże Ci w kwestiach organizacyjnych, rozliczeniowych oraz merytorycznych. W przypadku szkoły tańca, klubu fitness, siłowni, studio pole dance (czy jakiejkolwiek innej techniki), niezwykle ważne jest znalezienie odpowiedniej kadry instruktorskiej, która zapewni odpowiednie, merytoryczne poprowadzenie zajęć, przyciągnie nowych i utrzyma dotychczasowych Klientów. 

Kiedy już znajdziesz odpowiednich ludzi na odpowiednie miejsce, musisz zdecydować, na jakiej podstawie będziesz z tymi osobami współpracować.

Wybierać możesz pomiędzy umową o pracę, umową zlecenie oraz umową o dzieło. To typy umów, których zastosowanie z pewnością będziesz rozważać.

Dziś, w telegraficznym skrócie, rzucę na nie światło, a w kolejnych wpisach znajdziesz garść dokładniejszych informacji na temat ich cech charakterystycznych.

Zatem:

1. Umowa o pracę, to umowa na podstawie Kodeksu pracy. Jej sens polega na tym, że pracownik (Instruktor) będzie wykonywał określoną pracę na rzecz pracodawcy i pod jego kierownictwem, w miejscu i czasie określonym przez pracodawcę. Pracodawca natomiast zobowiązany jest do zapłaty określonego wynagrodzenia.

2. Umowa zlecenie oparta jest na Kodeksie cywilnym. Na jej podstawie Instruktor (zleceniobiorca) przyjmuje do wykonywania określoną czynność. Praca ta nie musi doprowadzić do żadnego rezultatu. Jednocześnie, Instruktor zachowuje swobodę co do miejsca, czasu oraz sposobu wykonania umowy.

3. Umowa o dzieło, to również umowa oparta na Kodeksie cywilnym. Instruktor zobowiąże się w niej do wykonania konkretnego dzieła, np. choreografii czy pokazu. Twoją rolą będzie zapłata umówionego wynagrodzenia i ewentualnie konsultowanie, opiniowanie pomysłów Instruktora.

Nie jest tego ani dużo, ani mało, ale ważne, żebyś dobrze rozumiał istotę tych umów i właściwie je stosował.

Umowa o pracę – do czego ją stosować?

Kilka słów o umowie o pracę. Dla ułatwienia, poznaj Grażynę – właścicielkę szkoły tańca oraz Janusza - instruktora.

Grażyna chciałaby w swojej szkole tańca zatrudnić Janusza i zastanawia się nad umową o pracę. O czym musi wiedzieć i pamiętać?

🔸 Umowa o pracę, to umowa na podstawie Kodeksu pracy, który ściśle ją reguluje.

🔸Jej sens polega na tym, że Janusz (pracownik) będzie wykonywał określoną pracę na rzecz Grażyny (pracodawcy), pod jej kierownictwem, w miejscu i czasie przez nią określonym. Grażyna będzie musiała w umowie określić wszystkie wyżej wymienione składowe.

🔸 Rodzaj pracy – prosta sprawa w końcu Janusz jest instruktorem tańca!

🔸 Pracodawca – oczywiście jest nim Grażyna (należy wpisać pełną nazwę jej szkoły).

🔸 Pod kierownictwem – oznacza to, że to Grażyna będzie miała ostatnie słowo co do sposobu prowadzenia zajęć, programu, stylu itd. będzie mogła wydawać Januszowi polecenia, a Janusz dodatkowo będzie musiał podporządkować zasadom organizacji i porządku pracy określonym przez Grażynę.

🔸 Miejsce wykonywania pracy – to nic innego, jak wskazane przez Grażynę miejsce, gdzie np. będą odbywały się zajęcia Janusza.

🔸 Czas – w umowie Grażyna będzie musiała określić wymiar etatu, czyli czasu pracy Janusza. Wymiar etatu będzie stanowić również podstawę do wyliczenia wynagrodzenia. Przy kalkulacjach należy wziąć pod uwagę minimalne wynagrodzenie za pracę.

🔸 Umowę o pracę Grażyna musi podpisać z Januszem najpóźniej w dniu rozpoczęcia przez Janusza pracy i KONIECZNIE na piśmie!

🔸 W umowie o pracę dodatkowo Grażyna powinna określić również, na jaki okres zostaje ona zawarta: określony, próbny czy nieokreślony. W zależności od rodzaju, umowy różnić się będą warunkami wypowiedzenia i rozwiązania umowy (nie, to nie to samo ale o tym innym razem).

Umowa o dzieło – do czego ją stosować?

Kilka słów o umowie o dzieło i znów nasi bohaterowie Grażyna – właścicielka szkoły tańca oraz Janusz - instruktor.

Myśląc nad podpisaniem z Januszem umowy o dzieło Grażyna musi pamiętać, że:

🔸 Umowa o dzieło, to typ umowy opisany w Kodeksie cywilnym i często korzysta się z niej w przestrzeni gospodarczej i kulturalnej.

🔸 Sens tego typu umowy polega na tym, że Janusz wykona określone dzieło, a Grażyna zapłaci za to dzieło określone wynagrodzenie.

🔸 Najważniejszym, kluczowym elementem tej umowy jest REZULTAT, dzieło, które stworzy Janusz. Może być to np. choreografia. Istotne jest to, by Grażyna z Januszem w umowie precyzyjnie opisali na czym będzie polegać ta choreografia, jakie wymagania ma spełniać. Rezultat może polegać nie tylko na stworzeniu czegoś „od zera”, ale również na przetworzeniu innej choreografii do takiej postaci, w jakiej poprzednio nie istniała.

🔸 Janusz musi dołożyć wszelkiej staranności przy wykonywaniu umowy. Grażyna i Janusz mogą dodatkowo w umowie uregulować dodatkowe obowiązki stron, np. kto zabezpieczy salę do ćwiczeń, kostiumy, czy i w jakim zakresie Grażyna będzie sprawdzać postępy i konsultować prace nad choreografią, czy Janusz może dostać zaliczkę.

🔸 Po zakończeniu procesu twórczego Janusz będzie musiał w jakiś sposób przekazać Grażynie stworzoną choreografię. Warto to dobrze przemyśleć i zaplanować.

🔸 Grażyna musi również pamiętać, że, jeżeli choreografia przygotowana przez Janusza będzie miała indywidualny, twórczy charakter, to będzie ona stanowiła przedmiot praw autorskich. Jeżeli Grażyna będzie chciała korzystać z tej choreografii w swojej szkole, to umowa o dzieło powinna uregulować również prawa autorskie Janusza do stworzonego przez niego dzieła.

Co i jak w tym temacie począć opowiem Ci dokładniej innym razem.

Umowa o dzieło jest dobrą opcją, gdy Grażyna chce osiągnąć konkretny rezultat. Być może będzie to choreografia, może pokaz grup tanecznych, show mistrzów czy warsztaty. Najważniejsze, by Grażyna pamiętała o precyzyjnym określeniu tego dzieła, które Janusz ma dla niej wykonać.

Umowa zlecenie – 5 powodów, dla których podpisujesz ją z instruktorem

Umowa zlecenie, czyli chyba najpowszechniej używana przy współpracy szkoły tańca (również studio fitness, szkoły pole dance, szkoły karate itd.) z instruktorem tańca (czy też innej dziedziny sportu). Dlaczego tak jest, że właścicielka szkoły tańca Grażyna, chcąc zacząć współpracę z instruktorem salsy Januszem, w pierwszej kolejności pomyśli o umowie zlecenie?

1. PROSTOTA

Umowa zlecenie jest umową opartą na kodeksie cywilnym. W porównaniu z umową o pracę i całym kodeksem pracy, umowa zlecenie uregulowana jest w stosunkowo niewielu artykułach kodeksu cywilnego!

2. NIEZALEŻNOŚĆ INSTRUKTORA

Umowa zlecenie nie tworzy stosunku podległości. Dzięki temu Janusz będzie miał pełną swobodę, co do sposobu nauczania, programu zajęć oraz ich systematyki. Grażyna, nawet jako właściciel szkoły, nie będzie mogła ingerować w to, co robi Janusz.

3. DOWOLNOŚĆ USTALANIA WYNAGRODZENIA

Zacznijmy od tego, że umowa zlecenie nie musi być odpłatna. Jeżeli Janusz zechce rozliczać się z Grażyną w jakiś szczególny sposób – nie ma problemu. Grażyna i Janusz mogą się więc rozliczać po każdych zajęciach, po całym miesiącu, dwa razy w miesiącu itd.
Jedynym, o czym muszą pamiętać, jest minimalna stawka godzinowa (w 2022 roku wynosi 19,70 zł/ godzinę).

4. NIEOGRANICZONA ILOŚĆ MIEJSC „PRACY”

Umowa zlecenie pozwala Januszowi, podpisać z różnymi szkołami podobne umowy. Nie będzie on, co do zasady, związany z jedną i tylko jedną Grażyną. Wyjątkiem oczywiście mogą być postanowienia samej umowy, np., że Janusz nie może nawiązać współpracy ze szkołą położoną w promieniu 3 km od szkoły Grażyny.

5. SWOBODA OSOBY PODPISUJĄCEJ I WYKONUJĄCEJ UMOWĘ

Po pierwsze, Janusz może podpisać umowę zlecenie zarówno jako Janusz Kowalski (osoba fizyczna), jak i jako „Dance” Janusz Kowalski (osoba fizyczna prowadząca działalność gospodarczą).
Po drugie, oboje mogą ustalić tryb odwoływania zajęć, zgłaszania nieobecności, a także przysyłania przez Janusza zastępstwa w razie jego niedyspozycji.

Brzmi nieźle? Pewnie dlatego jest to tak popularny typ umowy w tej branży.

Choreografia – czy da się ją ochronić przed kradzieżą?

Temat trochę nieuchwytny i spędzający sen z powiek każdemu artyście. Czym więc jest choreografia i czy da się ją chronić przed „przywłaszczeniem” przez kogoś innego?

Wyobraź sobie taką sytuację: Janusz (instruktor tańca)- przygotowuje choreografię (koncepcja, muzyka, stroje, kroki, ruch sceniczny itd.), Maciek (tancerz)- bierze udział w talent show, w którym wykonuje choreografię Janusza. Janusz przygotowuje Maćka do występu. Maciek nie mówi ani słowem o autorze choreografii, a co więcej wszystkie zasługi przypisuje Joannie (swojej mentorce). Joanna wszem i wobec przypisuje sobie autorstwo choreografii oraz trud przygotowania do występu Maćka. Dodam, że Janusz nigdy nie zrzekł się swoich praw do choreografii. Brzmi znajomo lub prawdopodobnie?

Otóż, po pierwsze, choreografia Janusza będzie stanowić utwór w rozumieniu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, jeżeli będzie przejawem działalności twórczej o indywidualnym charakterze oraz ustalona w jakiejkolwiek postaci (niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia).

Czy Joanna może sobie tak po prostu powiedzieć, że jest autorką choreografii?

Gdy Joanna ogłosiła (również w sieci), że jest autorką choreografii, którą wykonał Maciek, celowo wprowadziła szeroko pojętą opinię publiczną w błąd i popełniła plagiat.

Plagiat może mieć formę jawną (Joanna, bezpośrednio przypisała sobie autorstwo choreografii) lub ukrytą (wystąpiłaby, gdyby Joanna stworzyła choreografię, do której dołączyłaby w całości lub części choreografię Janusza).

Nadmienię, że za plagiat grozi Joannie odpowiedzialność karna: kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności nawet do 3 lat!

I teraz UWAGA! Tej samej karze będzie podlegała osoba, która rozpowszechnia utwór (tu choreografię) bez podania nazwiska (pseudonimu) twórcy w wersji oryginalnej, jako opracowanie, artystyczne wykonanie lub publicznie ten utwór zniekształca. Czy Ty też masz wrażenie, że właśnie tak zachował się Maciek ukrywając autorstwo Janusza?

Obóz taneczny, sportowy – jak się za to zabrać?

„Już za parę dni, za dni parę, weźmiesz plecak swój i gitarę…” (L. Kern), ale zanim zapakujesz swój plecak i ruszysz z grupą tancerzy na wakacyjne szkolenie, musisz przecież jakoś je zorganizować.

Jak się za to zabrać?

Oczywiście mogłabym podać Ci kroki pt.:

1. Wybierz miejsce z dużą, wygodną salą przystosowaną do techniki której dotyczy obóz,

2. Zadzwoń, dowiedz się, ustal warunki, ceny i terminy,

3. Ogłoś w swojej szkole termin i koszt wyjazdu,

4. Zbierz deklaracje uczestnictwa itd.

ALE! Przecież nie po to odwiedzasz ten profil, a ja nie jestem od tego! Zakładam, że, zamiast moich dobrych rad, wolisz dowiedzieć się, co w prawie piszczy, a w temacie wyjazdów treningowych/ obozów tanecznych/ obozów sportowych trochę piszczy.

Zacznijmy od tego, co dla każdego prawnika najważniejsze – PODSTAWA PRAWNA, czyli ustawa, która reguluje typ organizowanego przez Ciebie wyjazdu.

OPCJA 1 – ustawa o systemie oświaty

Jest to podstawowa ustawa regulująca wyjazdy dla dzieci i młodzieży organizowane przez szkoły, placówki oświatowe, wyspecjalizowanych przedsiębiorców oraz inne osoby fizyczne, prawne i jednostki nieposiadające osobowości prawnej, których celem jest WYPOCZYNEK  podopiecznych. Pod pojęciem wypoczynku rozumieć należy wyjazd w celu rekreacyjnym, regeneracji sił połączony z rozwijaniem zainteresowań, wiedzy, umiejętności, uzdolnień.

Nadmienię tu, że obok ustawy o systemie oświaty będziesz musiał pamiętać o szeregu ustaw i rozporządzeń „towarzyszących”. Ale o tym więcej innym razem.

OPCJA 2 – ustawa o imprezach turystycznych i powiązanych usługach turystycznych

Jest to opcja, z której chętnie korzystają kluby sportowe, szkoły tańca itp. organizując wyjazdy dla dzieci i młodzieży, których celem jest aktywne spędzanie wolnego czasu, opanowywanie lub nabywanie sportowych i turystycznych umiejętności, doskonalenie sprawności turystycznej, dążenie do osiągnięcia sukcesów sportowych, pokazanie się na sportowej arenie itd.

OPCJA 3 – wyjazd na podstawie kodeksu cywilnego


1. Podstawą takiego wyjazdu są umowy cywilnoprawne zawierane z uczestnikami.

2. Nie musisz dokonywać zgłoszenia wyjazdu dla uczestników do 18 r.ż., jeżeli:

a. wyjazd trwa nie dłużej niż 2 dni (nieprzerwanie),

b. organizujesz wyjazd poza terminami: ferii letnich, wiosennej przerwy świątecznej, ferii zimowych, zimowej przerwy świątecznej

3. Jako organizator, pomyśl o odpowiednim ubezpieczeniu OC (odpowiedzialność cywilna) dla Ciebie – organizatora, zabezpieczające Cię przed kosztami ewentualnych szkód wyrządzonych uczestnikom np. przez instruktorów oraz tymi spowodowanymi  przez podopiecznych innym osobom (też pensjonatowi), oraz o dodatkowym ubezpieczeniu NNW (następstwo nieszczęśliwych wypadków) dla uczestników.

4. Jako organizator ponosisz tzw. deliktową oraz kontraktową odpowiedzialność za uczestników wyjazdu.

5. Odpowiedzialność deliktowa = jest konsekwencją działania lub zaniechania, odpowiedniego w danej sytuacji. Może być to zarówno celowe działanie, nieumyślność jak i niedbalstwo.

6. Odpowiedzialność kontraktowa = wynika z zawinionego przez Ciebie niewykonania lub nienależytego wykonania umowy, wystąpienia szkody po stronie uczestnika, istnienia związku przyczynowo skutkowego między powyższymi.

7. Zapewnij odpowiednią liczbę kadry o odpowiednich kwalifikacjach oraz zaplecze medyczne.

Organizując wyjazd zadbaj więc o uzyskanie zgód odpowiednich do tego, co Twój wyjazd oferuje (zgody takie i działanie uczestników na własne ryzyko minimalizują Twoją odpowiedzialność deliktową).

Zwróć uwagę, czy wyjazd niezgłaszany do kuratorium nie stanie się imprezą turystyczną (połączenie minimum dwóch usług turystycznych)!

Odpowiedzialność odszkodowawcza w tańcu i sporcie

„Sport to zdrowie” mówią mądrzy ludzie. Ale czy zawsze jest to prawda?

Dziś otwieram cykl: BEZPIECZEŃSTWO!!!

Wyjaśnię Ci, co jeśli dojdzie do kontuzji na Twoich zajęciach, jak się zabezpieczyć i które sytuacje są „do wybronienia”, a które należą do kategorii „przegramy”.

Czy wiesz, za jakiego typu zachowania będziesz ponosić odpowiedzialność, jeżeli na zajęciach dojdzie do kontuzji?

Dla ułatwienia, jako głównego winowajcę uznam „instruktora”, a całe zdarzenie będzie dziać się w „szkole”, czyli szkole tańca, fitnessclubie, na siłownie itd.

1. Kontuzja kursanta + wina instruktora = odpowiedzialność deliktowa instruktora. Rozważa się tu, czy kontuzja kursanta pozostaje w ścisłym związku przyczynowym z niewłaściwym zachowaniem instruktora.

2. Niewykonanie lub nienależyte wykonanie obowiązku przez instruktora + kontuzja po stronie kursanta + kontuzja w wyniku okoliczności, za które instruktor ponosi odpowiedzialność = Odpowiedzialność kontraktowa instruktora

3. Szkoła powierza prowadzenie zajęć instruktorowi + uczestnik doznaje kontuzji = odpowiedzialność szkoły na zasadzie ryzyka

4. Kursanci do lat 13 + jeden kursant drugiemu robi krzywdę + instruktor zobowiązany do nadzoru nad grupą + instruktor nie wypełnia obowiązku odpowiedniego nadzoru lub sytuacja wydarzyłaby się również przy odpowiednim nadzorze instruktora = odpowiedzialność instruktora za winę w nadzorze

5. Kontuzja kursanta + wykonywanie przez instruktora powierzonych mu przez szkołę zadań = odpowiedzialność szkoły za winę w wyborze

6. Kontuzja uczestnika + instruktor - podwładny właściciela szkoły (pracuje pod kierownictwem właściciela szkoły) = odpowiedzialność szkoły za szkodę wyrządzoną przez podwładnego

7. Prowadzenie w szkole wydzielonej szatni + kradzież rzeczy pozostawionych w szatni = odpowiedzialność szkoły za pozostawione w szatni mienie

8. Zdarzenie zagrażające zdrowiu lub życiu kursanta + nieudzielenie pierwszej pomocy = odpowiedzialność KARNA za nieudzielenie pierwszej pomocy

Pewnie już 1000 razy się przeraziłeś i rozważasz zmianę zawodu. Ale spokojnie, nie będzie tak źle, obiecuję! Stay tuned and SAFE!

Odpowiedzialność deliktowa w pytaniach i odpowiedziach

Czym jest delikt?

Delikt, to czyn niedozwolony, szkoda, jaką wywołujesz swoim zawinionym działaniem lub zaniechaniem (=niewypełnienie ciążącego na Tobie obowiązku).

Czyn niedozwolony brzmi trochę strasznie. Czy mogę za to pójść do więzienia?

Odpowiedzialność, o której dziś mówię, znajduje się w kodeksie cywilnym → za to nie idzie się do więzienia. Oczywiście, pod pewnymi warunkami, postępowania karne i cywilne mogą dotyczyć tego samego zdarzenia, jednak dziś nie sięgam tak daleko w meandry prawa.
Odpowiedzialność deliktowa, to z reguły obowiązek zapłaty odszkodowania lub zadośćuczynienia (o różnicach między nimi opowiem innym razem).

Czy do ponoszenia odpowiedzialności wystarczy serio tylko szkoda i zawinione działanie?

Jak mówią polskie sądy, ważne jest również istnienie związku przyczynowego między szkodą (np. kontuzją), a Twoim zachowaniem. Przy każdej kontuzji, należy zastanowić się, czy jest ona normalnym następstwem np. ćwiczenia 🏃🏼‍♀️, które wykonywałeś z grupą na zajęciach, czy ćwiczenie to było adekwatne do możliwości i poziomu Twojej grupy, czy uczestnik doznał kontuzji wykonując Twoje polecenia.

W mojej szkole tańca na zajęciach doszło do kontuzji. Czy jako jej właściciel będę współodpowiedzialny?

Nie jest to wykluczone. Jako właściciel szkoły tańca ponosisz odpowiedzialność za działania i zaniechania instruktora, którego zatrudniasz.

Czy są okoliczności łagodzące?

Oczywiście. Właśnie to badanie ciągu przyczynowo- skutkowego, ocena, czy kontuzja jest normalnym następstwem wykonywanego ćwiczenia itd. mają na celu pomóc sądowi ocenić, kto i w jakim stopniu przyczynił się do powstania szkody.

Jaki jest Twój zakres odpowiedzialności wobec klienta?

Odpowiedzialność kontraktowa - po prawniczemu ex contractu
 
Po pierwsze: Odpowiedzialność kontraktowa powstaje oczywiście na podstawie umowy (niezależnie od tego, czy została ona zawarta w formie papierowej, elektronicznej lub ustnej) lub innego źródła.

Po drugie: Instruktor / właściciel szkoły jest zobowiązany do naprawienia szkody, która stanowi następstwo niewykonania lub nienależytego wykonania zawartej z klientem umowy. Wyjątek – sytuacje, w których niewykonanie lub nienależyte wykonanie umowy jest konsekwencją okoliczności, za które instruktor / właściciel szkoły nie ponosi odpowiedzialności.

Chcę podkreślić, że w tym wypadku mam na myśli szkodę o charakterze majątkowym. Odszkodowania za szkody niemajątkowe klient będzie mógł dochodzić, jeżeli ustawa lub sama umowa w ten sposób rozszerzają odpowiedzialność instruktora / właściciela szkoły.

Po trzecie: Jeżeli przepisy lub sama umowa nie mówią inaczej, instruktor / właściciel szkoły odpowiadają za niezachowanie należytej staranności.

Po czwarte: To, o czym pisałam w punkcie drugim powyżej, można modyfikować. Możesz zmieniać swoją odpowiedzialność w umowie z klientem również o okoliczności, za które normalnie, na podstawia samego prawa (!), nie ponosisz odpowiedzialności. Jest jeszcze jedno „ALE”, które nie podlega negocjacji!!! Nie możesz ograniczyć, zmniejszyć czy wyłączyć swojej odpowiedzialności za szkodę, którą możesz wyrządzić klientowi umyślnie. Oznacza to, że jako instruktor / właściciel szkoły możesz zmienić zakres swojej odpowiedzialności (jednak z pewnymi wyjątkami) wobec klienta, jednak nie wolno Ci zastrzec, że nie będziesz ponosić odpowiedzialności za umyślnie, celowo wyrządzoną szkodę.

Po piąte: Za każdym razem, jeżeli klient będzie dochodził od Ciebie odszkodowania, sprawdzane będzie, czy istnieje związek przyczynowy między zachowaniem instruktora / właściciela szkoły tańca, a szkodą, jakiej klient doznał.

Odpowiedzialność za rzeczy pozostawione w szatni

„Szkoła nie ponosi odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w szatni”, to napis pojawiający się w wielu szatniach i jeden z kluczowych punktów regulaminów wielu obiektów sportowych.



Wszyscy go mają, to Ty też?



Jeżeli tak jest, albo Cię kusi, to proszę przeczytaj uważnie i zastanów się jeszcze dwa
 razy! 

UOKiK (Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów) zajmował się już takimi sprawami i niestety, ograniczenie odpowiedzialności za rzeczy pozostawione w szatni, zostało zakwalifikowane, jako klauzula niedozwolona, zwana też abuzywną. 



Dlaczego?



Ano dlatego, że gdy sama / sam przychodzisz do miejsca , z którego charakteru wynika konieczność pozostawienia odzieży wierzchniej lub zmienienia butów, to w sposób dorozumiany zawierasz z przedsiębiorcą prowadzącym takie miejsce umowę przechowania, które zostawiasz w
szatni. Do zawarcia takiej umowy nie jest potrzebne podpisywanie jakiegokolwiek dokumentu!



A co z rzeczami wartościowymi? Czy jako właściciel szkoły tańca możesz nie ponosić za nie odpowiedzialności?



Powiem tak: wartość czy wartościowość rzeczy zostawionych w szatni w żaden sposób nie zmienia zakresu Twojej odpowiedzialności. To po pierwsze.

Po drugie, to w jaki sposób zamierzasz zmierzyć „wartościowość” przedmiotów zostawianych przez uczestników zajęć?


No właśnie…

Oczywiście nikt nie zabroni Ci prosić klientów, by zabierali wartościowe rzeczy na salę. To rozwiązanie, które może zdjąć Ci trochę ciężaru z barków, ale nie zdejmuje z Ciebie odpowiedzialności za powierzone
 przez klientów rzeczy. 


Klientce, gdy była na zajęciach, zginęła pozostawiona w szatni torebka. Co teraz?



Po pierwsze, jak już ustaliliśmy, niezależnie od zapisów w regulaminach czy karteczek porozwieszanych wszem i wobec, ponosisz odpowiedzialność za to zdarzenie.

Po drugie, klientka będzie mogła wystąpić do Ciebie o odszkodowanie na podstawie kodeksu cywilnego.

Jak wysokie może być takie odszkodowanie?

Modelowo, powinna być to równowartość takiej zaginionej / ukradzionej torebki.



Obowiązek udzielenia pierwszej pomocy

Też tak masz, że w teorii w jakimś temacie masz ugruntowaną wiedzę, a jakoś nie masz pewności, że jakby przyszło co do czego, będziesz wiedzieć co robić?

Ja tak mam z pierwszą pomocą.

Teoretycznie znam podstawy: trzeba zabezpieczyć miejsce zdarzenia, sprawdzić stan poszkodowanego, jak potrzeba udrożnić drogi oddechowe, ułożyć w pozycji bocznej ustalonej czy wykonać 30 uciśnięć klatki i 2 wdechy. I obowiązkowo zadzwonić pod numer 999 lub 112.

Teoretycznie też mam wszystko przećwiczone co najmniej kilka razy, w sali, na fantomie czy modelu. Jednak, jak sobie wyobrażam, że musiałabym komuś pomóc w realu, w stresie, nie jestem przekonana, czy dałabym sobie radę.

Ze sportem, niestety, wiąże się ryzyko urazów i wypadków (oby było ich jak najmniej). Jeżeli jesteś instruktorem lub właścicielem szkoły jakiejkolwiek dyscypliny sportu, ale też w każdej innej życiowej sytuacji, to pamiętaj, że każdy z nas ma obowiązek udzielenia pomocy osobie, która znajduje się w położeniu grożącym bezpośrednim niebezpieczeństwem utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu.
Obowiązek taki nakłada na WSZYSTKICH art. 162 Kodeksu karnego. Skoro kodeks karny, to za nieudzielenie poszkodowanemu niezbędnej pomocy grozi odpowiedzialność karna do 3 lat pozbawienia wolności!
 
Czy ZAWSZE BEZWZGLĘDNIE musisz udzielić pierwszej pomocy?

Są pewne okoliczności, które wyłączają ten obowiązek:

1. Jeżeli nie możesz udzielić pomocy bez narażenia siebie lub innej osoby na niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

lub

2. Jeżeli do udzielenia pomocy konieczne jest poddanie się zabiegowi lekarskiemu,

albo

3. Jeżeli istnieją warunki, w których możliwa jest niezwłoczna pomoc ze strony instytucji lub osoby do tego powołanej.

Zawsze jak mówię o moich wątpliwościach co do pierwszej pomocy, słyszę, że i tak mam większą świadomość niż osoby nieszkolące się w tym zakresie i, w razie potrzeby, zadziała automat.

Practise make perfect, więc i Ciebie zachęcam do świadomego podejścia do udzielania pierwszej pomocy i odświeżania teorii. Poza spełnieniem obowiązku możesz uratować komuś życie!

Jak się chronić przed nieprzewidzianymi zdarzeniami?

Jak się chronić w tańcu i sporcie?
 

Masz do dyspozycji dwa bazowe typy ubezpieczeń: od następstw nieszczęśliwych wypadków (NNW) i odpowiedzialności cywilnej (OC).

NNW – jest dobrowolne i ma pokryć koszty nieszczęśliwego wypadku, np. koszty leczenia, konsultacji ze specjalistami, rehabilitacji, zabiegów leczniczych, koszty przekwalifikowania zawodowego koniecznego na skutek wypadku lub trwałej utraty zdolności do pracy. Suma wypłacanego odszkodowania liczona jest od % potwierdzonego trwałego uszczerbku na zdrowiu. Oczywiście każdy ubezpieczyciel może postawić Ci swoje warunki.

Wybierając NNW zwróć uwagę czy zakres działania polisy będzie odpowiedni do sportu, który uprawiasz oraz, czy nie obowiązują Cię jakieś ograniczenia lub wyłączenia ubezpieczyciela.

UWAGA! Jeżeli prowadzisz klub sportowy, a Twoi zawodnicy startują w zawodach, masz obowiązek ich ubezpieczyć od następstw nieszczęśliwych wypadków.
 
OC – dla większości z nas jest dobrowolne. Wiadomo, że kierowcy muszą posiadać ważne OC komunikacyjne. Podobnym obowiązkiem objęci są reprezentanci niektórych profesji. Instruktorów, trenerów, właścicieli szkół tańca itp. ten obowiązek nie dotyczy.

Do czego OC służy? Ano do tego, że jeżeli prowadzisz zorganizowane zajęcia, jesteś instruktorem, trenerem, prowadzisz studio fitnessu czy tańca, to, gdy nieumyślnie wyrządzisz komuś szkodę, OC umożliwi szybkie wypłacenie odszkodowania tej osobie bez sięgania (co do zasady) do Twojego portfela.

Na co OC działa? Np. na: nieumyślne uszkodzenie ciała, wypadek podczas prowadzonych zajęć lub uszkodzenie czy zaginięcie czyjejś rzeczy.

UWAGA! Jeżeli jesteś organizatorem imprezy masowej, sportowej, artystycznej, czy rozrywkowej, na którą wstęp jest odpłatny, masz obowiązek zawrzeć stosowną umowę ubezpieczenia OC!!!

Uprawianie sportu to ryzyko kontuzji. Warto więc wziąć pod uwagę „a co jeśli?” i przejrzeć różne oferty ubezpieczenia NNW. Moim zdaniem – warto. Przeanalizuj to, co robisz i zastanów się, jaką polisę, na jakie kwoty i jakie ewentualności wybrać.

Czy klub sportowy to coś dla Ciebie?

Klub sportowy działa na podstawie ustawy o sporcie i ma za zadanie prowadzić… uwaga będzie szok i niedowierzanie… działalność sportową.

Działalność sportowa polegać może na działalności w sporcie, organizowaniu działalności sportowej lub zapewnianiu ram organizacyjnych dla działalności sportowej. Masło maślane, prawda? To przekładając z polskiego na nasze, klub sportowy może np. organizować podejmowanie aktywności fizycznej (treningi), która prowadzi do polepszenia kondycji fizycznej, psychicznej, rozwijać relacje międzyludzkie lub wspierać osiąganie wyników sportowych. Klub sportowy nie musi się jednak zajmować wyłącznie treningami. Może organizować wyjazdy na zawody sportowe kibiców, edukować, popularyzować daną dziedzinę sportu.

Klub posiada osobowość prawną, czyli może być stroną rozmaitych umów, gromadzić majątek, decydować o swojej sytuacji prawnej. Może być prowadzony przez: spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością (Sp. z o.o.), spółkę akcyjną (S.A.), stowarzyszenie (też stowarzyszenia niepodlegające wpisowi do KRS i uczniowskie kluby sportowe), spółdzielnię lub fundację. I tyle.

Czy możesz prowadzić działalność sportową jako przedsiębiorca (jednoosobowa działalność gospodarcza) lub wspólnik np. spółki cywilnej lub jawnej?

Oczywiście, że możesz! Nie będzie to jednak klub sportowy.

Czy klub może ubiegać się o dotacje?

Może.

Klub może być też członkiem związku sportowego.

Zanim jednak otworzysz szampana (i klub sportowy), to weź pod uwagę również formalności, jakie wiążą się z prowadzeniem klubu sportowego (głównie wynikające z Ustawy o sporcie).

Wizerunek - czym jest, kto i jak może go chronić?

Wakacje, to nie tylko czas błogiego wypoczynku, ale również okres intensywnych obozów sportowych, warsztatów oraz rozwijania swoich umiejętności. Z takich „imprez” i organizator, i instruktor, i uczestnicy chcą zawsze mieć pamiątkę, by móc się dalej chwalić swoimi osiągnięciami.

Jak więc jest z tymi fotkami i filmikami? Czy każdy może, tak sobie po prostu, zdjęcia z warsztatów lub filmiki wrzucić na swój profil na swoje social media lub stronę internetową?

Zacznijmy więc dzisiaj od tego, czym jest wizerunek i w jakich okolicznościach podlega ochronie.

Wizerunek, to, jak mówi Słownik Języka Polskiego PWN, „podobizna na rysunku, obrazie, zdjęciu itp.”. wizerunkiem może być również sposób przedstawiania lub postrzegania danej osoby.

Wizerunek, to również dobro osobiste, które podlega ochronie na gruncie prawa polskiego- kodeksu cywilnego oraz ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Na poziomie ogólnym, wizerunek podlega ochronie przed jego dowolnym rozpowszechnianiem oraz wykorzystywaniem ze szkodą dla osoby na nim uwiecznionej.

Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, rozpowszechnianie wizerunku wymaga zgody osoby na nim przedstawionej. Jak to w życiu bywa, od każdej zasady są wyjątki. W tym wypadku zgoda osoby uwiecznionej np. na zdjęciu nie jest wymagana, gdy zdjęcie przedstawia osobę publiczną podczas pełnienia przez nią jej funkcji lub gdy  wizerunek takiej osoby stanowi jedynie szczegół całości.

Wizerunek ponadto, to dana osobowa, która podlega ochronie na podstawie niedawno sławnemu Rozporządzeniu RODO.

Chodzi tu o takie sytuacje, gdy wizerunek stanowi informację, na podstawie której można daną osobę zidentyfikować. W związku z tym osoba, która takie dane osobowe gromadzi i przetwarza, zobowiązana będzie do zachowania m.in. obowiązku informacyjnego, pozyskania niezbędnych zgód oraz administrowania tym wizerunkiem zgodnie z prawem.

Wizerunek jako dobro osobiste

Wizerunek, to „podobizna na rysunku, obrazie, zdjęciu itp.”. Wizerunkiem może być również sposób przedstawiania lub postrzegania danej osoby.

Wizerunek, to dobro, wartość, która podlega ochronie na podstawie kilku ustaw i rozporządzeń. Każdy z aktów prawnych trochę inaczej podchodzi do tematu, przewiduje trochę inne okoliczności, inną ochronę i wyjątki od stosowania takiej ochrony.

Kodeks cywilny wymienia wizerunek jako jeden z przejawów dobra osobistego człowieka, które podlega ochronie. Chodzi również o to, że, aby mogło dojść do naruszenia wizerunku jako dobra osobistego, wizerunek taki powinien być utrwalony na jakimś trwałym nośniku, np. obrazie, filmie, zdjęciu.

Twój wizerunek podlega ochronie zarówno w sytuacji, gdy czyjeś zachowanie mu zagraża, jak i wtedy, gdy go narusza. Przyjmuje się, że podstawowym kryterium oceniania, czy doszło do naruszenia, jest reakcja społeczna na dane zachowanie. Tak czy inaczej, jeżeli dochodzi do zagrożenia lub naruszenia Twojego wizerunku, możesz żądać, aby ten, kto w ten sposób się zachował, podjął kroki niezbędne do usunięcia jego skutków.

Na przykład Anna na wakacyjnych warsztatach prowadziła zajęcia z salsy solo dla pań. Miała tak fajną grupę, że z wieloma dziewczynami zrobiła sobie śmieszne selfie.

Potem Anna podokładała śmieszne filtry i „dodatki” i, nie pytając dziewczyn o zdanie, wrzuciła fotki na swój profil na social mediach. Maria, jedna z dziewczyn, ze względów zawodowych jest niezadowolona, że jej fotki krążą po sieci. Przede wszystkim Maria może żądać od Anny, by usunęła zdjęcia, na których ją widać. Maria może również zażądać, by Anna złożyła oświadczenie o odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Dodatkowo, Maria może zażądać zapłaty zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy na określony cel.

Dodatkowo, jeżeli przez te fotki Anna wyrządziłaby Marii jakąś szkodę majątkową, wtedy Maria będzie mogła również dochodzić zapłaty odszkodowania.

Co wspólnego ma prawo autorskie i wizerunek?

Jak myślisz, czy prawo autorskie ma coś wspólnego z ochroną wizerunku?

Według ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych, wizerunek należy rozumieć jako każdą podobiznę danej osoby. Nie ma znaczenia technika, w jakiej podobizna ta została uwieczniona. Może być to zatem fotografia, rysunek, wycinanka sylwetki, film, wideo, program telewizyjny. Pojęcie to nie odbiega więc znacząco od definicji, którą przedstawiałam Ci w zeszłym tygodniu.

Uff…przynajmniej jeden problem z głowy.

Ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych pozwala Ci na rozpowszechnianie tak rozumianego wizerunku w kilku sytuacjach:

1. Zgoda osoby przedstawionej.

Jeżeli Anna będzie chciała, podczas zajęć indywidualnych dla Adama i Martyny, wykonać im kilka zdjęć na stronę szkoły, powinna uzyskać ich zgodę na upublicznienie ich wizerunku.

2. Zapłata za pozowanie.

Jeżeli fotograf Marcin umówi się z Moniką na sesję zdjęciową, Monika zapozuje mu do kilku fotek do portfolio, to, jeżeli Marcin zapłaci Monice za udział w takiej sesji, to będzie mógł wykorzystywać wykonane wówczas zdjęcia.

3. Wizerunek osoby powszechnie znanej.

Wyobraź sobie taką sytuację: zapisujesz się na warsztaty fitness prowadzone przez znaną trenerkę. Jeżeli zrobisz sobie z nią z tego wydarzenia fotki, to będziesz mógł pochwalić się nimi w necie. Ważne jest to, by zdjęcia osoby powszechnie znanej, które chcesz puścić w świat były wykonane w związku z pełnieniem przez nią funkcji publicznych (szczególnie chodzi o funkcje polityczne, społeczne oraz zawodowe).

4. Wizerunek danej osoby jako szczegół całości.

Wróćmy na to wydarzenie fitness… jeżeli tym razem trenerka będzie chciała wykonać fotki na swój fanpage, to, jeżeli fotografia taka obejmuje wszystkich uczestników wydarzenia sportowego, wówczas trenerka nie musi uzyskiwać zgody każdego z uczestników uwiecznionego na zdjęciu. Chodzi tu o to, że w takiej sytuacji czyjś wizerunek musi stanowić szczegół całości (zgromadzenia, krajobrazu, imprezy publicznej).

Co łączy wizerunek z RODO?

Nie wiem czy pamiętasz, ale parę lat temu zrobiło się u nas nagle głośno o ochronie danych osobowych, ustalaniu czym właściwie są dane osobowe i jak je chronić. Każda firma w panice wprowadzała klauzule, umowy i procedury ochrony danych osobowych.

I oto jesteśmy w 2022 roku i znów musimy wrócić do tego tematu. Jupi! 

To tak - według Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego I Rady (UE) 2016/679 tzw. RODO (mam nadzieję, ze wybaczysz mi, że nie będę zanudzać Cię pełną nazwą) dane osobowe, to informacje o danej osobie, na podstawie których można tą osobę zidentyfikować. Oczywiście najprostsze, to imię i nazwisko, ale również mogą to być dane o lokalizacji, wszelkiego rodzaju numery identyfikacyjne (np. PESEL lub NIP), identyfikatory internetowe, cechy charakterystyczne dla danej osoby, jak określenia fizjologii, cech genetycznych, psychicznych, ekonomicznych, kulturowych itd.

Danymi osobowymi są również tzw. dane biometryczne, a wśród nich wizerunek. To wszystko oznacza, że wizerunek podlega ochronie również na podstawie RODO.

I co z tego?

Ano to, że jeżeli chcesz wykorzystać czyjś wizerunek w celach zarobkowych lub zawodowych, to obowiązują Cię zasady związane z przetwarzaniem danych osobowych. Oznacza to mniej więcej, że musisz poinformować osobę, której dane osobowe przetwarzasz, że to robisz, wskazać podstawę prawną oraz wyjaśnić tej osobie w sposób zrozumiały cel przetwarzania jej danych. Zgoda na przetwarzanie danych osobowych powinna być dobrowolna, świadoma i jednoznaczna. Pamiętaj, że osoba, która wyraża zgodę na przetwarzanie jej danych osobowych, może udzieloną zgodę w każdej chwili cofnąć.

Jeżeli więc zamierzasz udokumentować wakacyjne (lub jakiekolwiek) ciekawe warsztaty lub zajęcia, to pamiętaj o zasadach, o których próbowałam Ci opowiedzieć przez ostatnie tygodnie. Mam nadzieję, że jest to wszystko w miarę jasne i pomoże Ci w prowadzeniu Twojego biznesu.

O życiu i twórczości instruktorów

Jako instruktor, choreograf pewnie niejednokrotnie spotkasz się z propozycjami przygotowania choreografii, pokazu, występu, show. No i pytanie podstawowe jak to ugryźć?

PO PIERWSZE: pamiętaj o podpisaniu dobrej dla Ciebie umowy.

Kiedyś już coś tam pisałam o umowach. Ale dziś konkret. Do przygotowania choreografii, show, pokazu, występu – jak zwał tak zwał, rekomenduję podpisanie umowy o dzieło. Jest to umowa cywilnoprawna oparta na Kodeksie cywilnym. W tym typie umowy ważne jest to, że przewiduje osiągnięcie przez Ciebie konkretnego rezultatu.

PO DRUGIE: dobrze opisz obowiązki swoje oraz obowiązki Twojego zamawiającego.

Jako instruktor zobowiązujesz się do wykonania konkretnego dzieła (choreografii czy pokazu). Zastanów się nad: doborem muzyki, przygotowaniem koncepcji, kostiumów, scenografii, znalezienie wykonawców, przeprowadzenie prób i finalnej prezentacji DZIEŁA. I nie chodzi mi tylko o przemyślenie tych kwestii pod kątem technicznym, ale też formalnym. Dobrze, żeby Twoja umowa precyzowała, na ile masz swobody twórczej, a w jakich kwestiach powinieneś konsultować się z zamawiającym.

PO TRZECIE: zastanów się co chcesz zrobić z prawami autorskimi do choreografii.

Twoja choreografia może być chroniona przez prawo autorskie, jeżeli cechuje się oryginalnością oraz indywidualnością. Co więc możesz zrobić ze swoimi prawami autorskimi do choreografii? Możesz je zachować (czyli zachować prawo do wystawiania swojego dzieła w przyszłości), udzielić licencji (która określi na jakich warunkach i przez jaki czas Twój zamawiający będzie mógł korzystać z Twojego dzieła), a możesz też przenieść autorskie prawa majątkowe (i dać zamawiającemu prawo do swobodnego dysponowania Twoim dziełem).

I PO CZWARTE: pamiętaj o kasie, bo kasa musi się zgadzać.

Za wykonanie dzieła należy Ci się odpowiednie wynagrodzenie!!!

To, moim zdaniem, najważniejsze punkty, jeżeli kiedykolwiek staniesz przed propozycją i wyzwaniem stworzenia dla kogoś jakiegoś dzieła.

O życiu i twórczości instruktorów ciąg dalszy

A co, jeśli finałem Twojej pracy nie jest wykonanie konkretnego dzieła?

To oczywiście musisz wtedy wybrać inny typ umowy. Chyba najczęściej wybieraną będzie umowa zlecenie, ale może tylko mi się tak wydaje i jednak częściej jest to umowa o pracę? Jak to wygląda u Ciebie? Z chęcią się dowiem.

I teraz pytanie, na co musisz zwrócić uwagę podpisując umowę zlecenie? Tak, żeby było dla Ciebie bezpiecznie

PO PIERWSZE

Oczywiście jak zawsze – dobrze opisz: czego będzie dotyczyć umowa, na jak długo ją zawierasz, ile będziesz zarabiać i w jakich terminach będziesz mieć płacone za wykonaną usługę.

PO DRUGIE:

W ramach umowy zlecenia masz możliwość zastrzeżenia, że w razie swojej niedyspozycji, możesz przysłać zastępstwo. Takie uprawnienie będzie Ci przysługiwało jednak TYLKO jeżeli taki zapis będzie zawarty w umowie albo jeżeli ze zwyczaju obowiązującego u Twojego Zleceniodawcy, albo jeżeli jesteś do tego zmuszony przez okoliczności. Jednak pamiętając, że umowy zawieramy na czasy złe, a nie na dobre, osobiście rekomenduję Ci zawarcie takiego postanowienia w warunkach umowy.

Pamiętaj, że jeżeli wysyłasz zastępstwo, masz obowiązek powiadomić o tym fakcie swojego Zleceniodawcę.

Pamiętaj również, że ponosisz odpowiedzialność za wybór zastępcy.

PO TRZECIE:

Jeżeli Twoje zadanie wymaga od Ciebie poniesienia kosztów „na start" możesz umówić się ze Zleceniodawcą na zapłatę określonej zaliczki.

PO CZWARTE:

Wypowiedzenie – to jest trochę szerszy temat i może kiedyś go rozwinę bardziej kompleksowo. Jednak w skrócie- dobrze zastrzec jakiś termin wypowiedzenia zlecenia. Dzięki temu możesz zyskać np. tydzień na poszukanie czegoś innego.

Zleceniodawcy czasem ograniczają możliwość wypowiedzenia umowy. W takim wypadku pamiętaj, że Zleceniodawca może to zrobić. Nie ma prawa pozbawić Cię możliwości wypowiedzenia umowy z ważnych powodów! Takim ważnym powodem może być np.: utrata zaufania do Zleceniodawcy, choroba, zmiana sytuacji życiowej, zmiana miejsca zamieszkania, nieotrzymanie zaliczki.

O życiu i twórczości instruktorów - już na koniec

A co, jeśli przyjdzie Ci zawrzeć umowę/ umowy na kilka różnych zadań z tą samą osobą? Jak to ugryźć?

Już spieszę z odpowiedzią:

• Zastanów się, czy zadania, które zleceniodawca chce Ci powierzyć da się rozdzielić.

• Pamiętaj! umowa o dzieło=rezultat. Na koniec musi coś konkretnego powstać. Umowa zlecenie=staranne działanie. W efekcie nie musi nic specjalnego powstać.

• Jeżeli możesz precyzyjnie rozdzielić oba zadania-> masz jasną sytuację i najlepiej podpisuj 2 umowy.

• Jeżeli to, co masz wykonać dla zleceniodawcy jest ze sobą ściśle powiązane, zastanów się, co jest istotą Twojej umowy – świadczenie usługi czy wykonanie określonego dzieła.

Opcja 1: Joanna (właścicielka szkoły tańca) chce zawrzeć z Marią (instruktorką, choreografką) umowę, na podstawie której Maria będzie prowadzić w roku szkolnym 22/23 zajęcia taneczne z jazzu dla dzieci, młodzieży i dorosłych, a na zakończenie roku przygotuje godzinny spektakl z udziałem wszystkich grup. Maria spektakl ma przygotować od A do Z, łącznie z muzyką, oświetleniem, kostiumami i scenografią. I, jeżeli zajęcia będą etapem przygotowania finalnego show, to Joanna i Maria mogą brać pod uwagę podpisanie jednej umowy o dzieło.

Opcja 2: Joanna umawia się z Marią na prowadzenie zajęć baletowych dla dzieci i prezentowanie ich osiągnięć na odbywających się 2 razy do roku pokazach dla rodziców. Sensem umowy w takim wypadku, przynajmniej w moich założeniach, jest prowadzenie zajęć, a więc świadczenie przez Marię pewnej usługi.

• W każdym wypadku, znaczenie ma treść umowy, a nie jej tytuł. Jeżeli umowę nazwiesz „umowa o dzieło”, ale będzie ona polegała tylko na prowadzeniu stałych zajęć, wówczas i tak będzie to umową zleceniem. Jakie to ma znaczenie? Ano takie, że umowa zlecenie i umowa o dzieło są inaczej oZUSowane. Jeżeli więc nazwiesz umowę niezgodnie z jej istotą, ZUS będzie mógł się upomnieć o należne składki.

Co warto wiedzieć o klauzulach antykonkurencyjnych?

Klauzule antykonkurencyjne – czym są? Jak je stosować?
 
Zakaz konkurencji – klauzula umowna, która każdemu podpisującemu umowę spędza sen z powiek.

Jako pracownik czy zleceniobiorca zawsze najbardziej się boimy, że umowa z takim zapisem pozbawi nas możliwości zarobku w sytuacji, gdy coś pójdzie nie tak i współpraca się nie ułoży.

Jako pracodawca czy zleceniodawca, nie zawierając w umowie klauzuli antykonkurencyjnej boimy się z kolei, że zainwestujemy w naszego pracownika czy zleceniobiorcę czas i pieniądze, a on przepadnie pójdzie do konkurencji i jeszcze do tego ukradnie nam klientów.
Ale po kolei…

Sama idea stosowania klauzul o zakazie konkurencji wywodzi się z prawa pracy i umowy o pracę. Nie ma natomiast żadnych formalnych przeciwwskazań, aby stosować je również w umowach cywilnoprawnych (umowa zlecenie, umowa o dzieło).

Zapis o zakazie konkurencji może przybierać formę kilku zdań, całego paragrafu, ustępu umowy lub osobnej umowy poświęconej tylko opisaniu zakazu konkurencji. Nazwijmy ją dla uproszczenia, niezależnie od wybranej formy, po prostu klauzulą antykonkurencyjną. Celem takiej klauzuli jest ograniczenie możliwości działalności konkurencyjnej instruktora względem właściciela np. szkoły tańca. Chodzi tu zarówno o ograniczenie możliwości pójścia instruktora do konkurencji jak i otwarcia przez niego własnej konkurencyjnej działalności.
Ważne jest to, że działalność konkurencyjną instruktorowi możesz ograniczyć, ale nie możesz go zupełnie pozbawić możliwości wykonywania jego zawodu!

Co powinno się znaleźć w takiej klauzuli?

1. Określenie, jakiej działalności ma dotyczyć zakaz konkurencji,

2. Okres obowiązywania klauzuli, czyli okres obowiązywania zakazu podejmowania działalności konkurencyjnej,

3. Wysokość odszkodowania jakie instruktor może dostać w przypadku rozwiązania umowy (o tym więcej w kolejnym wpisie, bo to temat rzeka),

4. Termin oraz sposób zapłaty rekompensaty.

Klauzula o zakazie konkurencji dla swojej ważności musi mieć formę pisemną. To bardzo ważne, bo tylko przy zachowaniu tej formy będziesz mógł powoływać się na te postanowienia umowne.

Co jeszcze musisz wiedzieć o zakazie konkurencji?

Zakazu konkurencji ciąg dalszy
 
Jeżeli instruktor Jan podpisuje z właścicielką np. szkoły tańca- Anną umowę o pracę, w której została przewidziana klauzula o zakazie konkurencji po ustaniu stosunku pracy, to Janowi będzie należało się odszkodowanie.

Odszkodowanie takie nie może być niższe niż 25% wynagrodzenia, które Jan otrzymywał przed ustaniem stosunku pracy. Odszkodowanie będzie należne przez cały czas obowiązywania zakazu konkurencji i może być wypłacane ratami lub jednorazowo. Dobrze oczywiście jest przewidzieć sposób, wysokość oraz terminy wypłaty odszkodowania już w samej umowie. Pozwoli to Annie i Janowi uniknąć nieporozumień oraz niepewności.
Umowa o pracę umową o pracę, ale jednak większość z Was instruktorów pracuje jednak na umowach cywilnoprawnych.

Czy w przypadku zawarcia takiej umowy, a w niej klauzuli antykonkurencyjnej, coś Ci się należy?

Tu sprawa jest bardziej skomplikowana.
Zacznijmy od podstawy: w umowie cywilnoprawnej (umowa zlecenie, umowa o dzieło) można zawrzeć klauzulę o zakazie konkurencji i nie trzeba z tego tytułu wypłacać zleceniobiorcy żadnego odszkodowania! Jest to efekt swobody umów, w ramach której strony umowy mogą swobodnie kształtować zasady współpracy.

Jednak może być tak, że postanowienia umowy/ klauzuli o zakazie konkurencji będą stały w sprzeczności z tzw. naturą stosunku prawnego i zasadami współżycia społecznego. Oczywiście w takich sprawach każdą sytuację ocenie się indywidualnie, jednak czynniki, które sąd będzie brał pod uwagę, to m.in. stopień niezależności instruktora przy realizacji umowy, ewentualna przewaga jednej ze stron w momencie, gdy umowa o zakazie konkurencji była zawierana (w tym, czy umowa o zakazie konkurencji była podpisywana przy zawarciu, czy rozwiązaniu umowy), długość okresu zakazu konkurencji w porównaniu z okresem trwania „umowy podstawowej”.

Jak zostać instruktorem tańca?

Marta od dziecka tańczy balet, jazz, modern, taniec współczesny. Chodziła do różnych szkół tańca, występowała z zespołem na scenie, startowała w zawodach nawet z sukcesami, a po latach zdobywania doświadczenia i podnoszenia swoich umiejętności stwierdziła, że chciałaby zacząć uczyć innych. Ale jak? Czy musi iść na  specjalny kurs? Zdobyć dodatkowe kwalifikacje? Jak wybrać taki kurs, żeby miał sens? 
 
Zacznijmy od początku. Kiedyś, w odległej galaktyce, zawód instruktora rzeczywiście był obwarowany koniecznością ukończenia kursu, posiadania certyfikatów i dyplomów. Potem przyszła tzw. ustawa deregulacyjna i poluzowała wymagania.
 
Jakie kwalifikacje musi mieć Marta, żeby prowadzić zajęcia z jazzu w szkole tańca „Dance with me”?

Generalnie nie ma żadnych sztywnych wymogów. Marta nie musi wcale kończyć AWFu, kursów czy studiów pedagogicznych. Nie musi też posiadać certyfikatów. Życie zweryfikuje jej umiejętności. Marta musi mieć skończone 16 lat, żeby legalnie móc pracować, a pewnie najlepiej, żeby była po 18 roku życia.

Oczywiście Magda - właścicielka szkoły tańca „Dance with me”- może tu dyktować warunki. Jeżeli Marta będzie miała prowadzić zajęcia z dziećmi i/lub młodzieżą, wskazane, żeby Magda odebrała od Marty zaświadczenie o niekaralności z Krajowego Rejestru Karnego oraz sprawdziła jej dane w Rejestrze Sprawców Przestępstw na Tle Seksualnym.
 
A jeżeli Marta chciałaby prowadzić zajęcia w przedszkolu publicznym?

Tutaj wkracza ustawa o systemie oświaty i już konkretne warunki, jakie Marta musi spełnić. Do prowadzenia zajęć jako instruktor tańca powinna ukończyć stosowny kurs lub dedykowane studia. Dróg jest wiele: szkoły baletowe, kursy, szkolenia, turnieje tańca, podyplomowe studia choreograficzne itp.


Ale Marta musi posiadać również kwalifikacje takie jak nauczyciel, czyli: najlepiej oczywiście wykształcenie wyższe pedagogiczne II stopnia ale też wyższe uzupełnione studiami podyplomowymi z zakresu pedagogiki I stopnia lub kurs pedagogiczny, lub suplement pedagogiczny do dyplomu z innej dziedziny, lub odpowiednią ilość godzin pedagogiki wyszczególniona w dyplomie lub indeksie.

Jak zorganizować kurs na instruktora tańca?

W dwóch ostatnich wpisach opowiadałam, co zrobić, żeby zostać instruktorem np. tańca. To dziś spojrzymy na temat z drugiej strony – co zrobić, żeby móc takich instruktorów kształcić?

Jak już mówiłam Ci ostatnio, zawód instruktora np. tańca (już tego tańca się trzymajmy) w znaczącej liczbie przypadków nie wymaga posiadania ukończonych kursów, certyfikatów ani innych orderów z ziemniaka. Mamy w Polsce coś takiego, co się nazywa kształceniem ustawicznym.

Kształcenie ustawiczne, to tzw. kształcenie całożyciowe. Wynika to z potrzeb dzisiejszego zmieniającego się świata i wciąż zmieniających się naszych potrzeb.

Kształcenie ustawiczne mogą prowadzić instytucje edukacyjno- szkoleniowe:

1. Instytucje edukacyjne (szkoły dla dorosłych, ośrodki doskonalenia zawodowego, uczelnie wyższe, uniwersytety trzeciego wieku).

2. Instytucje rynku pracy (instytucje szkoleniowe, agencje zatrudnienia, państwowe służby zatrudnienia).

3. Inne instytucje edukacyjne (spółki, fundacje, stowarzyszenia itd.)

Jak widzisz form prowadzenia kształcenia ustawicznego jest dużo. Tryb kształcenia możesz kształtować tak jak uważasz to za słuszne, jako np. zajęcia praktyczne, teoretyczne, dzienne, wieczorowe, online, zaoczne.

A co z programem?

No cóż, tak jak wcześniej już pisałam, konkretne wymagania są przewidziane dla instruktorów tańca sportowego oraz instruktorów tańca prowadzących zajęcia w placówkach publicznych (państwowe szkoły i przedszkola).

Jeżeli więc zamierzasz szkolić np. instruktorów tańca sportowego (lub jakiejkolwiek innej dziedziny łapiącej się w tą kategorię „instruktora sportu”), pamiętaj o art. 41 ustawy o sporcie. Wymagań tam nie jest wiele, ale jednak dobrze je spełnić, żeby kurs miał sens.

Jeżeli z kolei zamierzasz organizować jakiś inny kurs instruktorski, to zajrzyj do Rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej z dnia 19 marca 2019 r. w sprawie kształcenia ustawicznego w formach pozaszkolnych. Znajdziesz tam zarówno wytyczne jak organizować takie kształcenie oraz jak powinno wyglądać zaświadczenie o ukończeniu takiego kursu.

Jak wystartować ze swoim kursem?

Ola jest tancerką.

5 lat szkoły baletowej, 17 lat tańca towarzyskiego, na koncie sukcesy w turniejach. Ola współprowadzi też formację latino–solo.

Ola wie, że ma dużą wiedzę, świetną technikę i chce swoją wiedzę podać dalej. Co musi zrobić, żeby legalnie poprowadzić kurs instruktorski?

Jest kilka opcji, ale dziś będzie opcja najłatwiejsza.

🔸 Pewnie pamiętasz, że do zawodu instruktora tańca (prawie nigdy) nie ma dedykowanych przepisów, które określają wymagania i kwalifikacje, jakie instruktor musi spełniać, żeby być instruktorem. W takim razie program kursu Oli również nie musi spełniać żadnych wyśrubowanych norm.

🔸 Jeżeli dotąd Ola nie miała swojej działalności gospodarczej, może zacząć od jej założenia lub sprawdzenia czy będzie mogła prowadzić kurs w formie działalności nierejestrowanej.

Założenie działalności gospodarczej jest proste. Ola musi wypełnić odpowiedni wniosek (poda siedzibę, PKD oraz wymyśli nazwę swojej firmy, np. „Dance with Alex Aleksandra Miła”). Zostanie zarejestrowana w ZUSie, otrzyma numer NIP i REGON.

🔸 Gdy Ola zostanie przedsiębiorcą, może zacząć planować detale kursu:

a. ile będzie trwał,

b. gdzie będzie się odbywał,

c. jaki będzie miał program - czy będzie na nim tylko praktyka, tylko teoria, albo jedno i drugie w określonych proporcjach,

d. czy poza nią będzie jakiś jeszcze prowadzący,

e. ilu uczestników przyjąć jednorazowo i jakie umowy z nimi podpisać,

f. ile kurs ma kosztować,

g. czym będzie się kończył.

To mój katalog, ale może się przydać do planowania całego przedsięwzięcia.

🔸 Czy musi robić egzamin?

To zależy od inwencji twórczej Oli.

🔸 Czy Ola po zakończonym kursie może wydać nowym instruktorom potwierdzenie, że zdobyli nowe umiejętności?

Pewnie! Ola może wydać swoim instruktorom: certyfikat, dyplom, legitymację, plastikową kartę instruktorską. Jest tu duża dowolność, jak taki dokument nazwie.

🔸 Czy czegoś Oli nie wolno?

Tak.

Jeżeli wybrała opcję najprostszą, a jej kurs jest tylko komercyjny, nie wolno jej wydać zaświadczenia MEN (Ministerstwa Edukacji Narodowej). Jest to zarezerwowane dla firm, które przejdą akredytację kuratorium oświaty.

Kurs instruktorski w opcji premium

Zgodnie z obietnicą dziś zatem słów kilka o opcji „premium” wśród kursów. Oczywiście trochę żartuję, bo nie ma takiego pojęcia w przepisach…ale po kolei…

Pamiętasz Olę – tancerkę ze stażem i sukcesami w zawodach, która chce stworzyć swój kurs instruktorski i przekazywać zdobytą wiedzę dalej.

Ola zrobiła research rynku i wyszło jej, że takich zwykłych kursów jest mnóstwo. Są kursy droższe i tańsze, dłuższe i krótsze, prowadzone przez zwykłych instruktorów/ tancerzy i przez celebrytów z rozmaitych show tanecznych. Ola jednak chce więcej!

Na białym koniu wjeżdża zatem opcja deluxe - kurs z akredytacją MEN (Ministerstwo Edukacji Narodowej).

Początek jest taki sam - Ola musi założyć działalność lub zawiązać spółkę, fundację czy stowarzyszenie.

Jeżeli Ola chce działać nie tylko na rynku prywatnym, zdecyduje się pewnie na zostanie instytucją szkoleniową. Będzie musiała dokonać wpisu do rejestru instytucji szkoleniowych w swoim wojewódzkim urzędzie pracy. Aby uzyskać wpis w rejestrze, Ola będzie musiała dopełnić szeregu formalności (określone są w art. 20 Ustawy o promocji zatrudnienia i instytucjach rynku pracy).

Wpis jest bezpłatny.

Dzięki rejestracji, Ola będzie mogła się ubiegać o dofinansowanie ze środków publicznych (w tym też unijnych).

Na koniec, jeśli Ola chce istnieć na rynku publicznym i wydawać certyfikaty firmowane przez MEN, to musi najpierw uzyskać odpowiednią akredytację od kuratora oświaty właściwego dla jej siedziby. Akredytacja, to zapewnienie, że szkoła Oli świadczy wysoki poziom kształcenia ustawicznego. Ola, po rejestracji jako instytucja szkoleniowa, może o taką akredytację się ubiegać.

Będzie musiała oczywiście spełnić szereg wymagań, jak: zapewnienie odpowiedniej kadry, zapewnienie odpowiedniej jakości kształcenia, narzędzi i materiałów dydaktycznych, przygotowanie odpowiedniej ścieżki praktycznej nauki zawodu, przedstawienie programu nauczania.

Najważniejsze jest jednak to, że o akredytację Ola może się ubiegać dopiero po 3 latach prowadzenia kształcenia instruktorów.

Akredytacja udzielana jest na 5 lat.

Po więcej zajrzyj na: https://www.biznes.gov.pl/pl/opisy-procedur/-/proc/79

Jak stworzyć bony prezentowe?

Jest taka sprawa…

Jest sobie Adam. Adam niedawno otworzył szkołę tańca i chciałby się wypromować, pokazać, pozyskać nowych klientów – ogólnie rozkręcić biznes. Pomyślał, że może by tak stworzyć vouchery podarunkowe na lekcje indywidualne, kursy tańca i układanie choreografii na pierwszy taniec.

Pomysł jest, ale jak to ogarnąć formalnie?

Bon/voucher/karta podarunkowa lub prezentowa (nazwa jest bez znaczenia), to dokument z kategorii znaków legitymacyjnych (art. 92115 kc). A skoro tak, to:

I. voucher potwierdza, że w szkole Adama została zakupiona usługa za pewną kwotę

→ logiczną konsekwencją tego jest papierowa forma bonu. Z reguły przedsiębiorcy przygotowują elegancki kartonik z ciekawą grafiką, opakowany w ozdobną kopertę.

II. zawiera uprawnienie obdarowanej Marii do skorzystania z oznaczonej usługi

→ wskazuje się więc z reguły imię i nazwisko obdarowanego (choć czasem wystarcza samo posiadanie bonu podarunkowego) oraz nazwę konkretnej usługi lub kwotę*, jaką Maria ma do wykorzystania w szkole Adama. Tu stawiam gwiazdkę i w kolejnym artykule spróbuję na ten temat trochę więcej powiedzieć.

Ach, no i bardzo ważna sprawa!

Nazwa i adres szkoły Adama! Przecież Maria musi wiedzieć, gdzie ma się udać, żeby zrealizować prezent!!!

III. stanowi zobowiązanie wystawcy (Adama) do realizacji oznaczonej usługi (zajęcia indywidualne) na rzecz obdarowanego (Marii)

→ już w momencie zakupu bonu prezentowego przez Annę, Adam zobowiązuje się, że gdy Maria pojawi się w jego szkole z voucherem, on zrealizuje zakupioną przez Annę usługę. Aby Adam był pewny, że Maria ma prawdziwy bon, może opatrzyć go numerem seryjnym, który sam wymyśli.

I właściwie, jeżeli chodzi o wymagania co do bonów prezentowych to chyba tyle.

No fajnie, fajnie, a co z datą ważności bonu? Jaką Adam powinien wpisać? Co jeśli termin minie?

Czy Marysia, jeżeli nie wykorzysta bonu, będzie mogła dostać zwrot pieniędzy? Albo inaczej – czy Marysia może sobie po prostu przyjść do Adama i wymienić wykupioną usługę na gotówkę?

Wszystko po kolei będę wyjaśniać.

Daty ważności bonów prezentowych - jak to z nimi jest?

Lecimy dalej z tematem bonów prezentowych, bo zostało nam jeszcze kilka ważnych kwestii do omówienia!

Dziś na tapetę idą terminy ważności bonów prezentowych.

No właśnie, jak to jest z tą datą ważności? Czy trzeba ją podawać? A jeżeli tak, to jak ją ustalić? A co, jeśli obdarowany będzie chciał zrealizować swój bon po terminie?

To po kolei…

Ogólnie nie ma przeciwwskazań, żeby wydawać bony podarunkowe z terminem ważności. Datę ważności takiej karty możesz wpisać zarówno na samej karcie, jak i w regulaminie, w którym ujmiesz zasady korzystania z bonów podarunkowych.

Nie ma przepisów, które by mówiły, jak wyznaczyć termin ważności voucheru. Praktyka jest różna – od kilku miesięcy, przez rok, aż po kilka lat.

I tu ważna kwestia! Mam nadzieję, że pamiętasz z zeszłego tygodnia, że są dwa typy kart podarunkowych, które powodują powstanie obowiązku podatkowego w innym momencie. Jeżeli zastanawiasz się nad tym, jaki typ karty podarunkowej wybrać i na jaki termin ją wystawić, moim zdaniem dobrze, byś skonsultował się ze swoim księgowym i/lub doradcą podatkowym, aby wybrać najlepszą opcję.

Reasumując: to, czy wyznaczysz termin ważności karty oraz jak długi on będzie zostawiam do Twojej decyzji.

A co zrobić, gdy obdarowany zechce zrealizować kartę podarunkową po terminie?

No i tu jest sprawa ciut bardziej skomplikowana. Prawo w tym zakresie nie staje wyraźnie po jednej ze stron. Są stanowiska, że umowa jest umową i wyznaczonego terminu należy dotrzymać, aby skorzystać z bonu. I to na razie dominuje. Z drugiej strony, pojawiło się kilka wyroków, w których sąd stwierdził, że jednak konsument nawet po upływie terminu ważności karty podarunkowej ma prawo skorzystać z usługi nią przewidzianej. Karty podarunkowe z terminami ważności nie tylko naruszają, ale wręcz pomijają interes konsumenta. Postanowienia takie sąd uznał za niezgodne z dobrymi obyczajami i konsekwentnie niewiążące obdarowanego konsumenta.

Podsumowując: gdy zjawi się u Ciebie klient z przeterminowaną kartą możesz oczywiście odmówić wykonania usługi, ale MUSISZ liczyć się z tym, że obdarowany może złożyć w sprawie pozew do sądu i nawet może taką sprawę wygrać.

Bon prezentowy się przeterminował - co teraz?

Czy Marek, który dostał od Basi bon prezentowy do studio tańca Ann Dance School, może spieniężyć swój prezent? Na przykład, gdy Marek bon prezentowy, z rocznym terminem ważności, dostanie na urodziny w styczniu 2023 roku, a przypomni sobie o jego istnieniu w lutym 2024. I co wtedy? Czy będzie mógł zwrócić się do Ann Dance School o zwrot wartości tego bonu z powodu jego niewykorzystania?

To od początku.

• Szkoły tańca, ale nie tylko one, sprzedając bony prezentowe wyznaczają rozmaite terminy ważności. Najczęściej po upływie wyznaczonego terminu, możliwość wykorzystania bonu po prostu przepada, a tym samym pieniądze zapłacone przy zakupie tego bonu przepadają.

• Karta podarunkowa uznawana jest za zastępnik pieniądza, co oznacza, że Marek powinien mieć możliwość skorzystania z takiej karty w dowolnym momencie, gdy sobie to wymarzy.

• Jak to termin ważności bonu minął?!

Przecież studio Ann Dance School otrzymało pieniądze, w zamian za które miało świadczyć na rzecz obdarowanego Marka usługi nauczania tańca. Dlaczego więc, gdy studio nie spełni swojego zobowiązania, ma zostawić sobie zapłatę za tą usługę? No właśnie!

• Są jednak takie sądy, dokładniej w Słupsku, które uznają, że takie zastrzeżenia dotyczące zarówno terminu ważności kart podarunkowych, jak i „przepadku” pieniędzy wyrażonych za ich pomocą, są niezgodne z dobrymi obyczajami i wręcz pomijają interes konsumenta, czyli naszego Marka.

• To, co uważają sądy ze Słupska jest wręcz rewolucyjne dla konsumentów z takim bonem prezentowym. Do tej pory Marek musiałby, w każdej z dzisiejszych sytuacji, po prostu pochylić głowę, zasmucić się i odejść z kwitkiem.

• W przywołanej sprawie, w której orzekały te dobre dla konsumenta sądy, pozwany sklep zobowiązany został do ponownej aktywacji karty podarunkowej lub wydania towaru.

Co to znaczy dla studio Ann Dance School?

Ano to, że oczywiście zapisać w regulaminie może sobie zapisać co tylko chce. Jednak musi mieć na uwadze, że Marek może się z tymi zasadami nie zgodzić i, jak widać, może to nie być wyłącznie jego zdanie.

Jaką umowę wybrać przy prowadzeniu biznesu - umowę najmu czy dzierżawy?

Wróćmy dziś zupełnie do samego początku wszechświata.

Niech Olga będzie na początku swojego fitnessowego biznesu. Założenie działalności, wymyślenie nazwy, a nawet zebranie fajnej ekipy trenerów, to pikuś przy konieczności znalezienia odpowiedniego lokum.

Olga nie chce się pakować w kupowanie lokalu, nie chce też brać ogromnego kredytu. Musi więc poszukać czegoś na wynajem. No właśnie na co ta umowa- najem czy dzierżawa? Czy to się w ogóle czymś różni? Na co Olga powinna zwrócić uwagę negocjując umowę?

To od początku. Jaką umowę wybrać przy prowadzeniu biznesu – umowę najmu czy dzierżawy?

NAJEM

Najem polega na tym, że wynajmujący oddaje najemcy określoną rzecz do używania przez oznaczony lub nieoznaczony czas. Najemca zobowiązuje się natomiast do płacenia umówionego czynszu.

Dla jasności:

Wynajmujący = w przypadku Olgi, będzie to właściciel lokalu

Najemca = w tym przypadku jest to Olga

Olga (najemca) powinna korzystać z lokalu zgodnie z umową. Jeżeli umowa jednak by czegoś nie określała, Olga powinna używać wynajętego lokalu zgodnie z jego właściwościami i jego przeznaczeniem. Oczywiście, pomocniczo, Olga będzie mogła korzystać również ze wskazówek, które będą pojawiały się w następnych artykułach.

DZIERŻAWA

Niby bardzo podobna, a jednak inna. Dzierżawa polega na tym, że wydzierżawiający zobowiązuje się oddać dzierżawcy daną rzecz do używania i pobierania z niej pożytków przez czas trwania umowy. Dzierżawca natomiast zobowiązuje się płacić wydzierżawiającemu umówiony czynsz.

Dla jasności:

Wydzierżawiający = właściciel lokalu na fitnessclub

Dzierżawca = Olga

Pożytki = są dwie kategorie:

a. naturalne= pozyskiwanie rzeczy, płodów, jakie dana rzecz daje (np. pole lub sad),

b. cywilne= wynikające z prawa, np. gdy Olga poddzierżawi jedną salę swojego fitnessclubu masażyście i z tego będzie czerpać dodatkowe korzyści finansowe.

Myślę, że już coś Ci chodzi po głowie, być może jesteś w sytuacji podobnej do tej, w której jest Olga. Oczywiście zarówno wątek umowy najmu jak i umowy dzierżawy rozwinę w kolejnych wpisach i mam nadzieję, że będą Ci pomocne w podjęciu życiowych decyzji.

Czy franczyza to dobry pomysł na Twój biznes?

Skoro już temat otwierania biznesu- siłowni tak nam dobrze idzie, co powiesz na franczyzę?


Jest to niewątpliwie jeden ze sposobów na wystartowanie z wymarzonym biznesem za pomocą czyjegoś „gotowca”.

Ale o co w nim chodzi?

1. FRANCZYZA - to nic innego jak umowa o współpracy zawierana między przedsiębiorcami, gdzie każda ze stron coś daje od siebie i do czegoś się zobowiązuje.

2. FRANCZYZODAWCA – przedsiębiorca „A”, który ma know-how prowadzenia siłowni, ma markę (nazwijmy ją HERKULES), która osiąga sukcesy, jest rozpoznawalna na rynku, dobrze się kojarzy klientom. „A” już przetrenował pewien schemat postępowania od założenia biznesu, przez wystrój wnętrz, sprzęty, które się sprawdzają, przez systemy
zapisów, karnetów aż po metody promowania się.


3. FRANCZYZOBIORCA – to przedsiębiorca „B”, który chce rozkręcić biznes, ale nie ma do końca pomysłu od czego zacząć i jak to zorganizować. „B” może też obawiać się, że zanim uda mu się rozkręcić siłownię zgodnie z własnym pomysłem, pójdzie z torbami próbując zdobyć zaufanie i sympatię klientów. Przecież założenie siłowni, to ogromne kwoty, jakie trzeba wyłożyć na start. Każdy by chciał, żeby taka inwestycja szybko zaczęła się zwracać.


4. „HERKULES” może oczywiście postawić pewne WARUNKI potencjalnym franczyzobiorcom i po prostu nie podpisywać umowy z każdym chętnym przedsiębiorcą.

5. Franczyza zawsze będzie obejmowała jakieś OPŁATY Oczywiście za każdym razem strony muszą je same ustalić. Może to być opłata wstępna za skorzystanie z know-how „A”, opłata za skorzystanie z marki „HERKULES”, jakiś %, który „B” będzie oddawał „A” za prowadzenie siłowni zgodnie z koncepcją marki „HERKULES”.


6. „B” pod postacią franczyzy dostaje od „A” prawo do korzystania ze znaku towarowego siłowni „HERKULES” i KNOW- HOW funkcjonowania tego biznesu- taką gotową instrukcję obsługi. Niewykluczone również, że „A” ma swoich dostawców urządzeń, suplementów diety, własnych dietetyków, dzięki czemu „B” będzie mógł mniejszym kosztem wystartować i zaproponować od razu swoim klientom szeroki pakiet usług.

Czy warto korzystać z takiego rozwiązania do wystartowania ze swoim biznesem?


Odpowiedź oczywiście zostawiam Tobie.

CMS

Newsletter

Chcesz być na bieżąco?

Administratorem Twoich danych osobowych podanych w formularzu jest Monika Cichocka prowadząca działalność gospodarczą pod nazwą Monika Cichocka. Twoje dane są przetwarzane przez Administratora w celu wysyłki newslettera. Więcej na ten temat przeczytasz w polityce prywatności.

Kontakt

Nie znalazłeś/znalazłaś dokumentu dla siebie? Skontaktuj się za pomocą poniższego formularza i opisz, jakich dokumentów potrzebujesz - przygotuję je specjalnie dla Ciebie.

CMS

*pole obowiązkowe